Notę bym sam wystawił sobie
Są zamówienia więc to robię
Są zdania gdzie miał być przecinek
Zamiast przecinka jest wycinek
Własną cenzurą z druku zdjęty
Bo wcale nie był wniebowzięty
Miała być kropka a po kropce
Wpisałem słowa całkiem obce
Co wcale nie są mi natchnieniem
Kart tylko prostym wypełnieniem
Miała być zwykła mała muszka
Z osą co wpadły do garnuszka
Miały być wiatry szybkozwinne
I dziewcząt wianki co niewinne
Ścielą się złotem srebrem majem
A pachną zawsze rajskim gajem
W karty te wpisać także miałem
Zdania o których zapomniałem
Albo być może ich nie chciałem
Miała być jesień żałośliwa
I zima mrozem przeraźliwa
Miały być w barszczu takie grzyby
/ Białym czerwonym co na niby /
Dano na obiad mój spóźniony
Miał być też list od pięknej żony
Co dotarł w tydzień opóźniony
I miały być krakowskie Błonia
I końska grzywa rozwichrzona
I kwiaty polne kwiaty wiejskie
I róże rajskie róże miejskie
Była piosenka że we Lwowi
Ta są chłupaki honorowi
Zamiast piosenki powstał bajer
Że Rudą Mańke jakiś frajer
I to w dodatku w dym pijany
Przylepić chciał do mokrej ściany
Miała być Helcia w Kulparkowi
I goły Antyk co miał w głowi
Zawsze pijaną karuzelę
Co mu śpiewała co niedzielę
/ Gdy Helcie trzymał za specyjał
I szpundyr mundyr z nią wywijał /
Antyk ja ciebie w morde strzele
Ulica była Kupernika
Gdzie stała panna bez bucika
Gdy sie jej spytać dzie je bucik
To panna mówi że jej ucik
I o miłości pisać miałem
/ Nie wiem dlaczego zapomniałem /
Miała być także niespodzianka
O żonie co każdego ranka
Podaje mi podniebny trunek
/ To taki trunek-pocałunek /
Miało być także o nadziei
O ptakach śpiewających w kniei
O kotkach żony co dokładnie
Siusiają wokół gdzie popadnie
Miały być także sny wyśnione
I dłonie tobą wytęsknione
Albo zabrakło mi konceptu
Lub też zwykłego intelektu
Więc na tym kończę poszerzone
Wydanie drugie nieskończone