Późną nocą chłodnym rankiem
W przeźroczystym śnie ukryta
Pachniesz rosą macierzanko
Ale nigdy nie zakwitasz
Raz się wijesz nad potokiem
Potem giniesz w cieniach gaju
I spoglądasz wonnym okiem
Jak się księżyc zmienia majem
Gdy samotnie w dal spozierasz
Spleć mi skronie słońca wiankiem
Gdy nadejdzie czar wesela
Tylko zieleń czas ukoi
Gdy zapachnie wokół miętą
Gdy się rycerz zjawi w zbroi
Gdy o zieleń twą zapyta
Że go kochasz babim latem
Ale nigdy nie zakwitasz