SIEMONIAK I MROCZEK JAK HARCOWNICY OBCYCH SIŁ.

Dokładnie w takiej roli osoby te wystąpiły w chwili, kiedy uczciwi Polacy świętują dziś wielki i historyczny sukces sił wolności tuż przed Świętami Wielkanocnymi. Nadzieja ze zwiększenia bezpieczeństwa Polski wplata się w Bożą Nadzieję Zmartwychwstałego Jezusa

. Czyż możemy otrzymać bardziej jeszcze czytelny znak Bożej Łaski, której chyba jesteśmy świadkami? Radują mnie ogromnie te chwile jako Polaka i jako Amerykanina, bo od 25 lat jestem też obywatelem USA. Po dzisiejszym zachowaniu się owych pożal się Boże "polityków", mam kolejny dowód aby uważać, że elity totalnej opozycji troskę o nasz kraj i naród w polityce zagranicznej i wewnętrznej zawsze jedynie pozorują. Dlatego w poczuciu odpowiedzialności za wolność Polski, ale też za wolność Stanów Zjednoczonych i krajów NATO,  powiem twardo i bez owijania w bawełnę: elity Platformy i reszty totalnej opozycji nie są śmiesznymi głupolami i mało groźnymi szkodnikami, ale cynicznie i z premedytacją stoją oni na pozycjach wroga wewnętrznego Polski, który nie tylko jest nikczemny, ale prawdopodobnie jest także na usługach różnych obcych sił. Każdy Polak mógł dzisiaj zobaczyć w telewizji, jak członkowie najwyższych władz Rzeczypospolitej razem z ambasadorem Stanów Zjednoczonych i w towarzystwie amerykańskich oraz polskich żołnierzy, pieczętują nabycie przez Polskę jednego z najnowocześniejszych systemów obrony rakietowej na świecie w wersji, która na uzbrojenie obu naszych armii dopiero będzie wchodziła. Aby do tego doszło jest oczywiste, że Amerykanie musieli najpierw obecne władze polskie uznać za godne ich najwyższego zaufania. Jestem przekonany, że poprzednie rządy PO-PSL takim zaufaniem nigdy obdarzone nie były. I słusznie, bo jak mogło być to możliwe zwłaszcza po tym, co w roku 2010 stało się w Smoleńsku, czy choćby, kiedy polski premier mówił o Putinie jak o naszym człowieku na Kremlu, a szefowie polskich służb, kraju NATO, fotografowali się w Moskwie w czapach służb rosyjskich.

To, do czego dzisiaj doszło dowodzi, że Polska została przez Amerykę zaproszona do grona jej najważniejszych i najbliższych sojuszników. Weszliśmy na ścieżkę, aby pod tym względem stawać się Izraelem Europy Środkowej. Wszystkie polskie środowiska wolnościowe muszą teraz dołożyć najwyższych starań, aby proces ten stale nabierał coraz większego znaczenia bez względu na  okoliczności. Stawiam tezę, że dopóki  w Stanach Zjednoczonych Prezydentem będzie Donald Trump, a u sterów władzy w Polsce będzie obecny obóz polityczny, sprawa ta będzie dobrze realizowana, choć będzie miała wiele przeszkód. Ambasador USA, Paul Jones powiedział dziś jasno: współpraca wojskowa naszych dwóch krajów jest bliższa, niż kiedykolwiek przedtem, a nasz sojusz jest na zawsze. Na zawsze - tak trzymajmy i w poczuciu odpowiedzialności nie pozwólmy nikomu tego psuć! Mając do wyboru między konserwatywnymi rządami Stanów Zjednoczonych, a liberalno-lewicowymi UE, ja trzymam przede wszystkim z pierwszymi. I pamiętajmy - czym bardziej sojusz polsko-amerykański będzie mężniał i potężniał, lewackie elity Europy będą traciły na rzecz wzrostu znaczenia europejskich sił wolności. Tego boją się już dzisiaj liberalno-lewicowe elity zwłaszcza w Niemczech, które wyraźnie grają na stopniową integrację niemiecko-rosyjską, bo taki jest docelowo niejawny plan utworzenia pod ich egidą jednego superpaństwa. Dowodem na to jest ogłoszone stanowisko Niemiec, że Nord Stream 2 będzie budowany, mimo sprzeciwu już nie tylko Polski. Gra idzie bowiem nie tylko o to, jaka będzie Polska, ale cała Europa. Albo Polska będzie częścią niemiecko-rosyjskiego kondominium, albo będzie żelazną pięścią Trójmorza, po którego zachodniej i wschodniej stronie istnieć będą nie wiadomo jakie inne państwa Europy Katowice, 28.03.2018                                        Andrzej Rozpłochowski