LOTEM Z KRAKOWA…    

  ALEKSANDER SZUMAŃSKI

 MY JESTEŚMY Z MIASTA POEZJI I NAJPIĘKNIEJSZYCH KOBIET

 Kto poznał miasto siedmiu pagórków fiesolskich, miasto muzyki, inteligencji i najpiękniejszych kobiet polskich, ten uwierzy w miłość i w piękno w pięknie. Ile strof poetyckich i prozy, ile zasług w hołdzie dla tego miasta i Kresów powstało za przyczyną takich osób i autorów  jak Marian Hemar i  Juliusz Słowacki, Feliks Konarski, Witold Szolginia, Kornel Makuszyński, Jerzy Janicki, Janusz Wasylkowski, Stanisław Wasylewski, Jan Lam / urodzony w Stanisławowie /, Beata Obertyńska, Maryla Wolska, Artur Grottger, Teodor Axentowicz, Gabriela Zapolska, Maria Konopnicka, Maria Dulębianka, Henryk Zbierzchowski, Zbigniew Herbert, Leopold Staff, Aleksander Fredro, Tadeusz Śliwiak, Jerzy Michotek, Emanuel Szlechter, Wiktor Budzyński - urodzony w Stanisławowie, Jan Kasprowicz, , Seweryn Goszczyński, Władysław Bełza / autor „Katechizmu polskiego dziecka”/, Seweryn Goszczyński, Karolina Lanckorońska, Stanisław Lem, Ignacy Mościcki, Piotr Skarga, Karol Szajnocha, , Franciszek Smolka - twórca Kopca Unii Lubelskiej / , Franciszek Karpiński, Juliusz Kleiner,  Juliusz Kossak , Ignacy Jan Paderewski, Walery Łoziński, Ignacy Łukaszewicz, Włada Majewska, Edward Rydz – Śmigły, , ks. Tadeusz Fedorowicz, ks. Tadeusz Isakowicz – Zaleski, Kazimierz Wajda / Szczepcio /, Henryk Vogelfanger / Tońcio /, Jan Kasprowicz, oraz wielu innych.

15 sierpnia 2007 roku we Lwowie i Stanisławowie pod redakcją Marcina Romera ukazał się pierwszy numer  „Kuriera Galicyjskiego”, dwutygodnika, niezależnego pisma Polaków na Ukrainie, przynoszącego wieści ze Lwowa, z ziemi lwowskiej, halicko – pokuckiej, Wołynia, Bukowiny i Podola. Bogato ilustrowane w kolorze pismo  wyróżnia się szatą graficzną i poziomem publicystycznym nawiązującymi do najlepszego okresu polskiego dziennikarstwa do 1939 roku. Przeglądając karty „Kuriera Galicyjskiego” na myśl przychodzi mi „Ilustrowany Kurier Polski” i jego specjalne wydanie poświęcone naszemu miastu Semper Fidelis.

Pod hasłami „Za waszą i naszą wolność”, czy „Wolni z wolnymi, równi z równymi, zacni z zacnymi”  „Kurier Galicyjski” buduje treści uwznioślające dążenia wszystkich ludzi dobrej woli. Pismo wskrzesza historię Kresów Południowo – Wschodnich II Rzeczypospolitej preferując hasło – „ocalić od zapomnienia”, co stanowi cel godny.

Nierzadko w tekstach publicystycznych, czy wierszowanych napotyka się w piśmie bałak, czy szmonces, te gwary przedmieść lwowskich, będące niestety w zaniku.  W ten sposób „Kurier Galicyjski” daje niejednokrotnie odpowiedź redaktorowi „Cały Lwów na mój głów”, czyli Jerzemu Janickiemu, który martwił się zanikającym bałakiem i szmoncesem w swoich opowiadaniach „Krakidały” prezentowanych w „Lwowskich Spotkaniach”, w rozmowach z Bożeną Rafalską w galerii przy ulicy Rylejewa 9 we Lwowie.  

„Kurier Galicyjski” ma dwie redakcje. Druga (bo pierwsza jest we Lwowie) znajduje się w Iwanofrankowsku (d. Stanisławowie).

Miasto Stanisławów zostało założone w 1662 r. na miejscu wsi Zabłotowo przez Andrzeja Potockiego, który nadał mu nazwę Stanisławów na cześć swego ojca Stanisława Rewery Potockiego. Pierwotnie pomyślany jako twierdza do obrony Rzeczypospolitej przed najazdami Tatarów.

W kolejnych latach, dzięki życzliwości Potockiego, swoich kościołów doczekali się również katoliccy Ormianie, oraz własnej cerkwi i szkoły wyznawcy prawosławni. W 1669 Potocki założył w mieście szkołę tzw. kolonię akademicką po auspicjami Akademii Krakowskiej, którą później przejęli jezuici.

Od 1672 roku czyli od upadku Kamieńca Podolskiego, forteca stanisławowska wraz z pobliskim Haliczem przejęła na siebie ciężar obrony południowo-wschodnich granic Rzeczypospolitej. Turcy już w roku 1676 oblegali mury Stanisławowa , który obronił się, ale kosztem ogromnych zniszczeń, stąd decyzja sejmu warszawskiego z roku 1677 o zwolnieniu go z podatków. W latach 1679-1682 pod kierunkiem Karola Bonowego odnowiono i umocniono fortyfikacje.

W 1767 roku w Stanisławowie powstał browar w nowo wybudowanym ogromnym barokowym gmachu w którym niestety nie warzy się już piwa.

Stanisławów na sejmikach halickich bywał nazywany głową całego Pokucia. Rozbudowany w epoce baroku, nazywany był czasami "małym Lwowem". Stanowił przecież ważny ośrodek kultury ormiańskiej w Polsce. W tamtejszym kościele ormiańskim znajdował się do 1946 cudowny obraz Matki Boskiej Łaskawej (po wojnie przewieziony do Gdańska).

Maciej Rosalak redaktor „Rzeczypospolitej” podaje:

„Najbitniejszym ze wszystkich bitnych Potockich był zapewne Stanisław Rewera. Brał udział w prawie 50 bitwach i aż dziw bierze, że dożył niemal  80 lat i zmarł własną śmiercią. Walczył już przeciw rokoszanom pod Guzowem w 1607 roku, a następnie bił się za Rzeczpospolitą z Miskwicinami, Turkami, Kozakami, Szwedami i Siedmiogrodzianami. Widziano go m.in. pod Smoleńskiem, Cecorą, Chocimiem, Górznem, Zborowem, Ochmatowem, Gródkiem Jagiellońskim, Warszawą, Czarnym Ostrowem i Cudownem. Nosił buławę polną koronną i wielką koronną, władał 12 starostwami i trzema województwami. Pan co się zowie. Pan w rzeczy samej – po łacinie re vera”.

Stanisławów położony jest na południe od Lwowa, a stąd tylko krok do Kamieńca Podolskiego, krok do Lwowa i trzy kroki, no może cztery kroki do Krakowa. Informator „Turystyka sentymentalna w praktyce” poleca danie „Suhsi z dynią”, w okresie jesiennym w czasie tygodnia z dynią. Polecana jest restauracja „Nadija”, w której można zamówić tradycyjne huculskie dania, jak kaszę z dyni i strudel z dyniowym miąższem.

Oczekuję z „Nadiji” zaproszenia, poza dynią preferuję blondynki.

To piękne miasto pozostawało jednak w cieniu Lwowa i Krakowa, mimo, iż Stanisławów był jednym z najważniejszych ośrodków kultury galicyjskiej. Był przecież tyglem wielu narodów i wyznań. Polacy, Rusini, Żydzi, Ormianie, Węgrzy, Grecy, Karaimowie, Niemcy, przez wieki przyczyniali się do rozwoju miasta. Kwitły wspólna kultura i sztuka. Nie należy zapominać, iż miasto Stanisławów wydało wielu wielkich Polaków – Franciszka Karpińskiego – poetę, autora pieśni patriotyczno – religijnych m.in. „Kiedy ranne wstają zorze”, „Wszystkie nasze dzienne sprawy”, czy „Bóg się rodzi”,    Jana Lama – pisarza, autora „Wielkiego świata Capowic”, Stanisława Wasylewskiego – znakomitego eseistę, Wiktora Budzyńskiego – pisarza, poetę, twórcę radiowej „Wesołej Lwowskiej Fali”, autora wodewilu „Preclarka z Pohulanki”, wielu uczonych i bohaterów narodowych jak generałów – Ludwika Bitnera, Bernarda Monda, Bolesława Popowicza, Stanisława Sosabowskiego, twórcę pierwszej polskiej brygady spadochronowej, bohatera spod Arnhem, wielu polityków. Należy wspomnieć o kobiecie, oczywiście jest – Barbara Ludwiżanka – wybitna polska aktorka.

Naturalnie żałuję, iż nie urodziłem się w Stanisławowie, ale wszystko jest przede mną.

 

                                                                Do zobaczenia za dwa tygodnie...