foto1
Kraków - Sukiennice
foto1
Lwów - Wzgórza Wuleckie
foto1
Kraków - widok Wawelu od strony Wisły
foto1
Lwów - widok z Kopca Unii Lubelskiej
foto1
Lwów - panorama
Aleksander Szumański, rocznik 1931. Urodzony we Lwowie. Ojciec docent medycyny zamordowany przez hitlerowców w akcji Nachtigall we Lwowie, matka filolog polski. Debiut wierszem w 1941 roku w Radiu Lwów. Ukończony Wydział Budownictwa Lądowego Politechniki Krakowskiej. Dyplom mgr inż. budownictwa lądowego. Dziennikarz, publicysta światowej prasy polonijnej, zatrudniony w chicagowskim "Kurierze Codziennym". Czytaj więcej

Aleksander Szumanski

Lwowianin czasowo mieszkający w Krakowie

OD AUTORA

RYS HISTORYCZNY

 

Wydawnictwo "Penelopa" przekazuję PT Czytelnikom piątą część opracowania "Polskie Państwo Podziemne"  wydane dla upamiętnienia 100 - lecia  odzyskania przez Rzeczpospolitą  Polskę niepodległości.

Książka "Powstania Narodowe drogą do niepodległości" cz. I i II jako całość została wydana przez wydawnictwo Penelopa w 2018 roku upamiętniającym 100-lecia odzyskania niepodległości.

Ze wszystkich Powstań Narodowych najbardziej znane Polakom  są:

 

- Insurekcja Kościuszkowska - Polskie Powstanie Narodowe przeciwko Rosji i Prusom w 1794 roku.  

 

- Powstanie Listopadowe - wojna polsko-rosyjska 1830-1831 – Polskie Powstanie Narodowe przeciwko Imperium Rosyjskiemu, które wybuchło w nocy z 29 na 30 listopada 1830 roku, a zakończyło się 21 października 1831 roku. Zasięgiem swoim objęło Królestwo Polskie i część ziem zabranych (Litwę, Żmudź i Wołyń).

 

- Powstanie Styczniowe - było największym Polskim Powstaniem Narodowym, spotkało się z poparciem międzynarodowej opinii publicznej. Miało charakter wojny partyzanckiej, w której stoczono ok. 1200 bitew i potyczek - Polskie Powstanie Narodowe przeciwko Imperium Rosyjskiemu, ogłoszone Manifestem 22 stycznia wydanym w Warszawie przez Tymczasowy Rząd Narodowy.

Wybuchło 22 stycznia 1863 roku w Królestwie Polskim i 1 lutego 1863 roku na Litwie, trwało do jesieni 1864 roku, zasięgiem objęło ziemie zaboru rosyjskiego, tj. Królestwo Polskie i ziemie zabrane.

 

- Powstanie w Getcie Warszawskim - zbrojne wystąpienie żydowskich podziemnych formacji zbrojnych na terenie warszawskiego getta od 19 kwietnia do połowy maja 1943 roku. Powstanie było pierwszą akcją zbrojną o dużej skali podjętą przez polskie organizacje podziemne przeciwko Niemcom, jak również pierwszym miejskim powstaniem w okupowanej przez III Rzeszę Niemiecką  Europie. Bezpośrednią przyczyną powstania była niemiecka decyzja o likwidacji getta warszawskiego podjęta w ramach realizowanego przez hitlerowców planu zagłady europejskich Żydów, podjęte na konferencji w Wannsee –w czasie  spotkania, które odbyło się 20 stycznia 1942 roku w willi przy Großer Wannsee 56/58 w Berlinie (obecnie muzeum Dom Konferencji w Wannsee), na którym zebrali się wysokiej rangi niemieccy urzędnicy państwowi, pod przewodnictwem Reinharda Heydricha. Tematem narady było omówienie ostatecznego "rozwiązania kwestii żydowskiej", jak eufemistycznie określano rozpoczęte już okrutne ludobójstwo Żydów  (Zagłada),  (genocidum atrox - ludobójstwo okrutne).

 

- Powstanie Warszawskie (1 sierpnia – 3 października 1944[b]) – wystąpienie zbrojne przeciwko okupującym Warszawę wojskom niemieckim, zorganizowane przez Armię Krajową w ramach akcji „Burza”, połączone z ujawnieniem się i oficjalną działalnością najwyższych struktur Polskiego Państwa Podziemnego. Największa operacja militarna Armii Krajowej. Swoim maksymalnym zasięgiem objęła część lewobrzeżnych dzielnic miasta, niewielki obszar prawobrzeżnej Warszawy, a także Puszczę Kampinoską, Legionowo i okolice Marek.

 

Te trzy powstania narodowe - kościuszkowskie, listopadowe, styczniowe stały się przedmiotem znakomitego opracowania historycznego "Trzy powstania narodowe" Stefana Kieniewicza, Andrzeja Zahorskiego i Władysława Zajewskiego - pod jego redakcją.

Z tego bogatego przekazu wynika najwspanialsze pouczenie Julesa Micheleta, który tak się wyraził o Tadeuszu Kościuszce: "Ostatni to rycerz, pierwszy obywatel na wschodzie, On to bowiem przekazał w testamencie  najwspanialsze pouczenie: pierwszy krok do zrzucenia niewoli jest odważyć się być wolnym - pierwszy krok do zwycięstwa, poznać się na własnej sile".( Jules Michelet (ur. 21 sierpnia 1798 r. w Paryżu, zm. 9 lutego 1874 r. w Hyères) – historyk, pisarz i filozof francuski okresu romantyzmu".

 

Chyba trafnie Maurycy Mochnacki rodowód naszych Powstań Narodowych wiązał

z konfederacją barską. Przypisywał jej bardzo szlachetne, narodowe cele, ale podkreślał także źródło jej niepowodzeń. Ruch ten ograniczał się prawie do samej szlachty. Pomimo wszystkich ciężkich błędów popełnionych przez Generalność, pomimo jej skłócenia, konserwatyzmu społecznego, naiwności w oglądaniu się na pomoc Francji, Prus, czy Austrii - jednak - jak pisał Emanuel Rostworowski - "szlachta w kraju konfederowała się i biła z Rosjanami, tułała się po lasach, a potem setkami szła na Sybir". To właśnie tak krwawo okupiona konfederacja barska spowodowała wyjątkowe "uczulenie" szlachty na hasło: "niepodległość".

Ale już na emigracji Maurycy Mochnacki znacznie wyżej co do siły, zasięgu i znaczenia dla losów Polski ocenił insurekcję kościuszkowską 1794 roku - pisał - "z niczym w dziejach porównać nie można.. Była to konfederacja włościan daleko potężniejsza od szlacheckiej barskiej". Tak więc dopiero po upadku Powstania Listopadowego Maurycy Mochnacki zrozumiał w pełni wielkość czynu zbrojnego Tadeusza Kościuszki. Tę przełomową rolę Tadeusza Kościuszki najlepiej ocenił Szymon Askenazy, pisząc: "Jeżeli Trzeci Maj był testamentem starej Polski, powstanie narodowe Tadeusza Kościuszki było ewangelią nowożytnej". Tenże znakomity historyk  dodawał: "Insurekcja Tadeusza  Kościuszki nie mogła uratować państwa, lecz w pewnym znaczeniu ocaliła naród polski (...)".

 

Wszak Adam Mickiewicz próbował pisać po francusku dramat poświęcony perypetiom ruchu konfederacyjnego  w Krakowie (" Les Confede're's de Bar""), a Juliusz Słowacki doszukiwał się w konfederacji barskiej heroicznej próby ocalenia Polski, gdy "cały naród ginie jak w zapalonym przez Boga okręcie".

 

Konfederacja barska (1768–1772) – zbrojny związek szlachty polskiej, utworzony w Barze na Podolu 29 lutego 1768 roku z zaprzysiężeniem aktu założycielskiego w obronie wiary katolickiej i niepodległości Rzeczypospolitej, skierowany przeciwko: kurateli Imperium Rosyjskiego, królowi Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu i popierającym go wojskom rosyjskim. Celem konfederacji było zniesienie ustaw narzuconych przez Rosję, zwłaszcza zapewniających równouprawnienie innowiercom.

Przez niektórych historyków uważana jest za pierwsze polskie Powstanie Narodowe.

Ogólną nazwą konfederacji barskiej określa 66 lokalnych konfederacji Korony i Litwy. Przedstawiciele tych 66 cząstkowych związków tworzyli zorganizowany pod koniec października 1769 r. naczelny organ władzy zwany Generalnością.

 

Ujmując ogólnie Powstania Narodowe były drogą do odzyskania niepodległości przez Rzeczpospolitą Polskę po 123 latach rozbiorów, którą Polska odzyskała 11 listopada 1918 roku przez działalność wojskową i dyplomatyczną Pierwszego Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego.

Dwudziestolecie międzywojenne Polski niepodległej nie było łatwe. 22 listopada

1918 roku Józef Piłsudski dopomógł w Obronie Lwowa przed ukraińska napaścią. Rosja Sowiecka napadła na Polskę i w latach 1919 - 1921 trwała wojna polsko-bolszewicka z jej bolszewickimi deklarowanymi celami politycznymi, określanymi jako „rewolucja z zewnątrz”. Przełomowym momentem tej wojny był "Cud nad Wisłą" w którym Królowa Polski, Najświętsza Maria Panna nie tylko obroniła Warszawę, ale uniemożliwiła "czerwonej zarazie" zdobycie Europy, - stwarzając Antemurale Christianitatis - Polskę przedmurzem chrześcijańskiej Europy wykorzystując fakt graniczenia Rzeczypospolitej z agresywnymi państwami niechrześcijańskimi, rozszerzającymi swe panowanie w skali ogólnoeuropejskiej.

 

Obchodzimy 99. rocznicę Bitwy Warszawskiej. W sierpniu 1920 roku pod Ossowem i Radzyminem doszło do kluczowych walk w wojnie polsko-bolszewickiej.

Owa Bitwa Warszawska - Cud nad Wisłą, która miała miejsce dniach 14-15 sierpnia

1920 roku, zakończyła się cennym zwycięstwem Polaków, dzięki wspaniałej strategii wojennej Józefa Piłsudskiego.

Polska międzywojenna stanowiła również dla banderowskiej Ukrainy pole do działań i tak po wielu atakach na terytorium Polski ukraińscy banderowcy zamordowali kuratora lwowskiego Stanisława Sobińskiego i szereg policjantów.

 

ZABÓJSTWO BRONISŁAWA PIERACKIEGO

 

Zamach na Bronisława Pierackiego, ministra spraw wewnętrznych, przygotowany został przez grupę nacjonalistów ukraińskich.

Hryhorij Maciejka ps. Gonta zaczaił się przed warszawskim Klubem Towarzyskim przy ul. Foksal 3, gdzie spotykali się często politycy obozu rządzącego.

15 czerwca 1934 r. Maciejko krążył wokół budynku nie wzbudzając podejrzeń pomimo, że w rękach miał kartonowe, obwinięte w papier pudełko.

W środku znajdowała się bomba. Bronisław Pieracki przyjechał na Foksal służbową limuzyną ok. 15.30. Wysiadł z samochodu, a wówczas Ukrainiec podszedł do niego i usiłował zdetonować bombę, ale zawiódł zapalnik. Wobec tego Maciejko wyciągnął rewolwer hispan kaliber 7,65 i trzykrotnie strzelił do ministra Bronisława Pierackiego. Dwie kule trafiły go w tył głowy.

Zamachowiec wyszedł na ulicę i przez nikogo nie zatrzymywany pospieszył w stronę Nowego Światu. Pierwszy z szoku otrząsnął się portier, który wybiegł z budynku i zaalarmował przechodniów. Pościg za mordercą rozpoczął policjant, a także portier znajdującego się nieopodal poselstwa Japonii. Niestety ślad stracono na ulicy Okólnik, gdy wspólnik Maciejki wskazał ścigającym odwrotny kierunek. Tymczasem sprawca przebrał się w bramie w inny płaszcz, zostawił bombę i spokojnym krokiem wyszedł na miasto.

Nigdy go nie złapano. Wiadomo, że zbiegł najpierw do Czechosłowacji, a potem do Argentyny. Po ciężko rannego Bronisława  Pierackiego przyjechała karetka. Został przewieziony do Szpitala Ujazdowskiego, gdzie poddano go operacji, ale jeszcze tego samego dnia zmarł. Rządowa „Gazeta Polska” relacjonowała:

 

"Upływ krwi udało się zatamować. Następnie lekarze dokonali trepanacji czaszki i wydobyli kulę. Stan ministra pogarszał się z każdą chwilą. Tętno słabło. O godz. 5 minut 15 po południu nastąpiła agonia".

W pierwszej chwili o dokonanie zamachu oskarżano Obóz Narodowy. Ale wkrótce do zbrodni przyznali się Ukraińcy.

Policja złapała większość z tych, którzy pomagali Maciejce. Proces rozpoczął się 18 listopada 1935 r. przed sądem okręgowym w Warszawie. Przewodniczącym zespołu sędziowskiego był Kazimierz Posemkiewicz. Oskarżono 12 osób, wszyscy byli członkami tzw. Krajowego Prowidu, czyli Krajowej Ekspozytury Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN). Postawiono im zarzut członkostwa w nielegalnej organizacji „w celu oderwania od Państwa Polskiego jego południowo-wschodnich województw”. Akt oskarżenia obejmował 110 stron maszynopisu. Członków OUN bronili ukraińscy adwokaci: Ołeksandr Pawenćkyj, Jarosław Szłapak, Łew Hankewycz i Wołodymyr Horbowy. W trakcie procesu na świadków powołano 140 osób. Skorzystano z opinii 4 biegłych. Oskarżeni odmówili udzielenia wyjaśnień w języku polskim. Ponieważ sąd nie wyraził zgody na używanie języka ukraińskiego, odmówili zeznawania w ogóle. Łącznie oskarżono i skazano 12 osób:

 

- Stepan Bandera – oskarżony o nakłanianie Maciejki do zabójstwa, udzielanie pomocy Łebedowi i Maciejce w postaci pieniędzy i broni; uznany za winnego; skazany na karę śmierci z zamianą na mocy amnestii na dożywocie,

 

- Mykoła Łebed´ – oskarżony o nakłanianie Maciejki do zabójstwa, prowadzenie dla niego wywiadu w Warszawie odnośnie trybu życia Bronisława Pierackiego; uznany za winnego; skazany na karę śmierci z zamianą na mocy amnestii na karę dożywotniego więzienia,

   

- Daria Hnatkiwska – oskarżona o prowadzenie wywiadu; uznana za winną; skazana na 16 lat więzienia,

   

- Jarosław Karpyneć – oskarżony o sporządzenie bomby; uznany za winnego; skazany na karę śmierci z zamianą na mocy amnestii na dożywocie,

   

 - Mykoła Kłymyszyn – oskarżony o dostarczenie materiałów wybuchowych i przewiezienie bomby do Warszawy; uznany za winnego; skazany na karę dożywotniego więzienia,

   

- Iwan Maluca – oskarżony o dostarczenie Łebedowi pieniędzy i przygotowanie schronień dla zamachowca w Lublinie i Poznaniu; uznany za winnego; skazany na 12 lat więzienia,

   

- Bohdan Pidhajnyj – oskarżony o dostarczenie pistoletu mordercy; uznany za winnego; skazany na karę dożywotniego więzienia,

   

- Jakiw Czornij – oskarżony o pomoc w ucieczce zamachowcowi; uznany za winnego; skazany na 7 lat więzienia (po zastosowaniu amnestii i z zaliczeniem aresztu śledczego),

  

- Jewhen Kaczmarskyj – oskarżony o pomoc w ucieczce zamachowcowi, uznany za winnego; skazany na 12 lat więzienia,

   

- Roman Myhal – oskarżony o pomoc w ucieczce zamachowcowi; uznany za winnego; skazany na 12 lat więzienia,

   

- Jarosław Rak – oskarżony o pomoc w ucieczce zamachowcowi; uznany za winnego; skazany na 7 lat więzienia (po zastosowaniu amnestii i z zaliczeniem aresztu śledczego),

 

- Kateryna Zaryćka – oskarżona o pomoc w ucieczce zamachowcowi; uznana za winną; skazana na 8 lat więzienia.

 

BATALION "NACHTIGALL" (SŁOWIKI)

 

Po wkroczeniu Niemców do Lwowa (czerwiec - lipiec 1941 r.) w czasie wojny niemiecko - sowieckiej bojowo "odznaczył się" batalion ukraińsko - niemiecki "Nachtigall" (pol. Słowiki).

Batalion „Nachtigall” (Słowiki) – batalion Wehrmachtu złożony z Ukraińców i Niemców, uczestniczący w działaniach wojennych w początkach ataku III Rzeszy Niemieckiej na ZSRS (VI-VIII 1941 r.), w czasie II Wojny Światowej.

Wchodził w skład pułku dywersyjnego Brandenburg, podporządkowanego Abwehrze (Abw.II). Oficjalna nazwa jednostki: Sondergruppe Nachtigall (pol. Grupa Specjalna Nachtigall).

Przez propagandę ukraińską wraz z bliźniaczym batalionem „Roland” określany był mianem Drużyn Ukraińskich Nacjonalistów.  

Jednostkę utworzono pod dowództwem niemieckim por. Hansa-Albrechta Herznera. Zastępcami dowódcy byli: por. Theodor Oberländer – oficer łącznikowy Abwehry z pułkiem Brandenburg i nacjonalista ukraiński Roman Szuchewycz (pseudonim "Taras Czuprynka"). W skład dowództwa wchodzili również: ks. Iwan Hrynioch – kapelan jednostki i Jurij Łopatynski. Dowódcami kompanii byli oficerowie niemieccy.

 

ZBRODNIE ROMANA SZUCHEWYCZA "TARASA CZUPRYNKI"

 

Roman Szuchewycz, ukr. Роман Шухевич, ps. „Taras Czuprynka”, „Tut”, „Dzwin”, „R. Łozowśkyj” (ur. 30 czerwca 1907 r.w Krakowcu, zm. 5 marca 1950 r. w Biłohorszczu) – ukraiński działacz nacjonalistyczny, działacz Ukraińskiej Organizacji Wojskowej, przewodniczący referatu bojowego Krajowej Egzekutywy Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, przewodniczący Krajowej Egzekutywy OUN-B na Generalne Gubernatorstwo, kapitan 201 batalionu Schutzmannschaft, generał i naczelny dowódca Ukraińskiej Powstańczej Armii, przewodniczący Sekretariatu Generalnego Ukraińskiej Głównej Rady Wyzwoleńczej.

Jako główny dowódca UPA ponosi bezpośrednią odpowiedzialność za zaakceptowanie Rzezi Wołyńskiej jako taktyki UPA przeciwko Polakom i przeprowadzenie ludobójczej czystki etnicznej na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej na polskiej ludności cywilnej, których ofiarą padło około 170- 200 tys. osób, z czego na Wołyniu zginęło 90–100 tys. Polaków, w Małopolsce Wschodniej od 20-25 do 40 tys., zaś na ziemiach współczesnej Polski od 8 do 10 tysięcy Polaków.

Owe zbrodnie szczegółowo zostały opracowane w II tomowej pracy Kustoszy Pamięci Narodowej Ewy Siemaszko (córka) i Władysława Siemaszko (ojciec)

pt."Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939–1945". Autorów uhonorowano nagrodą „Przeglądu Wschodniego"

(2000 r.) oraz Nagrodą im. Józefa Mackiewicza (2002 r.). Księga jest dziś najważniejszym opracowaniem dokumentującym zbrodnie popełnione przez OUN-UPA w województwie wołyńskim: obejmuje ponad 1700 miejscowości, w których zginęło ok. 200 tysięcy Polaków.

Batalion "Nachtigall" był sprawcą zbrodni na profesorach lwowskich wyższych uczelni zamordowanych 4 lipca 1941 roku na stoku Góry Kadeckiej  -  Wzgórzach Wuleckich we Lwowie.

W wyniku owej zbrodni zginęło 45 osób sposobem katyńskim - strzałami w tył głowy. Ofiarami tej zbrodni na intelektualistach lwowskich byli m.in. pięciokrotny premier rządu II RP prof.Kazimierz Bartel, Najstarszą ofiarą był 82-letni prof. Adam Sołowij ginekolog - położnik, którego asystentem w Katedrze Medycyny Uniwersytetu im. Jana Kazimierza był mój śp. Ojciec doc. med. Maurycy Marian Szumański, zamordowany w akcji "Nachtigall" 4 listopada 1941 roku w więzieniu lwowskim przy ul. Łąckiego

Zamordowany wówczas na Wzgórzach Wuleckich był  m.in.  Władysław Boy - Żeleński.

 

Patrz

https://www.mpolska24.pl/post/17328/czas-apokalipsy-kto-zamordowal-profesorow-lwowskich

"Czas Apokalipsy" Aleksander Szumański.

 

Batalion "Nachtigall" dokonał licznych zbrodni w lwowskich więzieniach (Brygidki, Łąckiego, Zamarstynów). Więźniowie, najczęściej Żydzi na rozkaz tworzyli szpaler i byli bestialsko bici i dźgani bagnetami przez członków batalionu.

Wielu więźniów w ten sposób zamordowano.

Po kilku dniach Niemcy i Ukraińcy dokonali bestialskiej prowokacji, zwołując mieszkańców Lwowa, Polsków, na oględziny zwłok Polaków, rzekomo pomordowanych  przez Żydów.

To była znana lwowska, grozą wiejąca, prowokacja dokonana  przez niemieckich i ukraińskich zbrodniarzy.

Roman Szuchewycz, działacz Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, w latach 1934-1937 był więziony za organizację zamachów na przedstawicieli polskich władz. Od 1943 r. dowódca Ukraińskiej Powstańczej Armii, która do 1945 r. dokonała masowych mordów ok. 200 tys. Polaków z Wołynia i Galicji Wschodniej.

„Nie wiemy jak Roman Szuchewycz odnosił się do tego, co się działo na Wołyniu na początku 1943 r. Wiemy natomiast  z całą pewnością, że w sierpniu tego roku w trakcie III Zjazdu OUN - B zaakceptował antypolskie czystki. Zadecydował później, że należy prowadzić antypolską akcję wypędzania, pod groźbą śmierci, polskiej ludności w Galicji Wschodniej – bez wątpienia to on stał za wszystkimi rozkazami i akcjami tam prowadzonymi, one nie mogły odbywać się bez jego zgody” – podkreślił w rozmowie z PAP prof. Grzegorz Motyka, historyk z Instytutu Studiów Politycznych PAN, znawca problematyki zbrodni wołyńskiej.

Na elewacji tylnej budynku lwowskiej szkoły podstawowej im. św. Marii Magdaleny vis a vis kościoła św. Marii Magdaleny wyryto żeliwny relief z popiersiem Romana Szuchewycza z inskrypcją prezentująca go jako wielkiego bohatera Ukrainy.

Roman Szuchewycz, działacz Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, w latach 1934-1937 więziony za organizację zamachów na przedstawicieli polskich władz. Od 1943 r. dowódca Ukraińskiej Powstańczej Armii(UPA), która do 1945 r. dokonała masowych mordów ok. 200 tys. Polaków z Wołynia i Galicji Wschodniej.

12 października 2007 r. został pośmiertnie nagrodzony tytułem Bohatera Ukrainy przez prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenkę.

 

POWSTANIE W GETCIE WARSZAWSKIM

 

Powstanie w Getcie Warszawskim miało na celu przekaz - "tak łatwo Niemcy nas polskich Żydów nie zgładzą". Tych, którzy bronili Getta Warszawskiego nazywamy Polskimi Powstańcami Bohaterami. Pierwsze akty oporu miały miejsce w styczniu 1943 roku, uczestniczyli w nich bojowcy zarówno Żydowskiej Organizacji Bojowej (ŻOB) jak też Żydowskiego Związku Wojskowego (ŻZW).

Tu pierwszy raz zakosztowali zwycięstwa, gdy przeszkodzili Niemcom w kolejnym etapie akcji wysiedleńczej.

Powstanie wybuchło 19 kwietnia 1943 roku. To właśnie ŻZW wywiesił dwa sztandary - biało-czerwony polski i biało-niebieski żydowski. Wywołało to furiacki atak Niemców i osobistą reakcję Heinricha Himmlera.

Najbardziej zaciekłe walki toczyły się w okolicach Placu Muranowskiego, gdzie ŻZW miał swoją główną siedzibę. Rozegrały się dwie krwawe bitwy o Plac Muranowski. Regularne walki frontowe ŻZW toczył do ok. 27 kwietnia, a ŻOB do 22 kwietnia. ŻOB dysponował gorszym uzbrojeniem i słabiej przeszkolonymi kadrami. Dzięki tunelowi na „aryjską" stronę ŻZW mógł w początkowym okresie liczyć na jakieś dostawy zaopatrzenia i ewakuację rannych. Przez tunel do getta wnikały jednostki polskie (choć stosunkowo nieliczne). Od 23 kwietnia 1943 r. ŻOB, a od 28 kwietnia 1943 r. ŻZW przeszły do walki partyzanckiej ukrywając się w przygotowanych bunkrach i stawiając zbrojny opór atakującym hitlerowcom. Walki trwały jeszcze przez jakiś czas, obrońcom dawał się we znaki głód, brak wody pitnej, brak amunicji. Sytuacja była tragiczna. Stopniowo Niemcy „oczyszczali" getto, odnajdywali bunkry i kryjówki, mordując na miejscu, bądź deportując przebywających tam Żydów. Walki dogasały. ŻZW i ŻOB były głównymi siłami powstańczymi, ale walczyły też różne inne grupy Żydów ukrywające się w getcie warszawskim.

 

OBRONA WARSZAWY W 1939 ROKU

 

Warszawa była ośrodkiem obrony Polaków, położona w centrum kraju stanowiła punkt oporu Polaków w kampanii wrześniowej oraz punkt o znaczeniu psychologicznym i strategicznym i dlatego Niemcom zależało na jak najszybszym zajęciu tego bohaterskiego miasta.

Niemcy liczyli, że do walk o stolicę napadniętego przez nich kraju włączy się ich sojusznik Związek Sowiecki i wesprze ich ofensywę.

Dlatego też dążenie w kierunku miasta było priorytetem dowództwa Wehrmachtu. Po krótkotrwałych walkach granicznych wojska nieprzyjaciela zaczęły wdzierać się w głąb Polski.

Przygotowana strategia obrony legła w gruzach, pomimo waleczności polskiego żołnierza. Przewaga niemiecka w uzbrojeniu i ludziach zdecydowała o takim, a nie innym początku kampanii wrześniowej. Już 1 września 1939 r. w godzinach rannych pierwsze samoloty Luftwaffe zaatakowały Warszawę.

Brygada Pościgowa, mająca za zadanie chronienie przestrzeni powietrznej miasta, zestrzeliła 14 maszyn wroga. Ciężkie bombardowania wyrządziły jednak wiele szkód.

3 września powołane zostało dowództwo obrony stolicy, na którego czele stanął

gen. Walerian Czuma. 5 września zagrożenie lądowe ze strony niemieckiej stało się na tyle realne, iż rozpoczęto ewakuację najwyższych instytucji. W dwa dni później z miasta wyjechały polskie władze, które zamiast wspierać ludność w najtrudniejszych chwilach i stawać się przykładem, uciekały teraz w popłochu.

Tego samego dnia pod stolicę podeszły oddziały 10. Armii gen. Reichenau. Dzień wcześniej bohaterski prezydent miasta, Stefan Starzyński, powołał do życia Straż Obywatelską, mając na uwadze opanowanie chaosu i paniki.

Jednocześnie ludność nawoływana była do niesienia pomocy wojsku. 8 września powstała naprędce sformowana Armia "Warszawa", nad którą dowodzenie objął

gen. Juliusz Rómmel. Wobec apelu prezydenta miasta Stefana Starzyńskiego wielu ludzi dobrowolnie zgłaszało się do walki. Niemcy ściągali coraz większe siły, aby szybciej złamać opór niesfornego miasta.

W opóźnieniu ich planów wielką zasługę przypisuje się gen. Tadeuszowi Kutrzebie, który 9 września uderzył na skrzydło 8. Armii gen. Blaskowitza wraz ze swoją Armią "Poznań" i praktycznie podporządkowaną mu Armią "Pomorze" gen. Bortnowskiego. To zmusiło Niemców do chwilowej weryfikacji ich planów dotyczących stolicy.

Musieli bowiem w pierwszej kolejności rozprawić się z polską kontrofensywą, aby mieć wolne ręce podczas działań w rejonie Warszawy. Po kilku dniach zmagań, gdy szala zwycięstwa została przeważona na stronę Wehrmachtu, nacierający ponownie mogli zwrócić się przeciwko głównemu celowi militarnemu tej kampanii.

13 września Warszawa była już szczelnie otoczona,

  1. Armia von Küchlera zamknęła wokół niej pierścień. 15 września doszło do połączenia 3. 8. i 10. Armii, których dowództwo wysłało ultimatum do obrońców miasta. Pozostało ono bez odpowiedzi.

17 września do Polski wkroczyła Armia Czerwona. Pogorszyło to jeszcze sytuację walczącej stolicy.

Na razie jednak Niemcy nie zdecydowali się na koncentryczny atak, czekając na rozwój wydarzeń. Wydaje się, iż obrona Warszawy za wszelką cenę nie byłaby najrozsądniejszym posunięciem polskiego dowództwa. W pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na przewagę Niemców, niemalże w każdym aspekcie wojennego rzemiosła, następnie należy rozważyć, czy sensownym byłoby wystawianie miasta na szwank (na przykład w wyniku ostrzeliwania artyleryjskiego i lotniczego).

Dzisiaj część historyków przyjmuje za oczywiste, iż strona polska winna nieco wcześniej rozpocząć rozmowy kapitulacyjne.

Być może udałoby się uratować miasto, cywili, żołnierzy. Za cenę honoru, ale każda porażka ma jakąś cenę. Na razie jednak Marszałek Edward Rydz-Śmigły nakazał gen. Tadeuszowi Kutrzebie, aby ten spróbował się przebić do Warszawy i wzmocnił jej obronę. Rzeczywiście, resztki Armii "Poznań" i "Pomorze" zasiliły oddziały obrońców, których coraz bardziej wyczerpywały nieustanne naloty bombowców oraz ostrzeliwanie artylerii wroga.

Przebijanie sił gen. Tadeusza Kutrzeby miały dość dramatyczny charakter. Oddziały niedobitków zmagały się z zaciskającym pierścieniem wojsk niemieckich oraz uciekającym czasem, bowiem stolica mogła długo nie wytrzymać rosnącego z każdą chwilą naporu przeciwnika.

25 września ruszyło generalne natarcie niemieckie. W stolicy rozpętało się prawdziwe piekło. 3. i 8. Armia pod ogólnym główno dowodzeniem gen. Blaskowitza szturmują miasto.

Chcąc uniknąć walki ulicznej, Niemcy decydują się na silny ostrzał i bombardowanie w celu złamania oporu warszawiaków. Opór jednak trwa nadal, a polscy obrońcy nieustannie stoją na pozycjach, pomimo, iż atak wroga zaczyna przynosić spodziewane przez Niemców efekty.

Ich wojska wchodzą coraz głębiej. Walka nie mogła być już prowadzona, gdyż stolicy brakowało zaopatrzenia. W obliczu klęski nie tylko militarnej, ale i sanitarnej, 28 września zdecydowano się na poddanie miasta. Tego dnia gen. Tadeusz Kutrzeba podpisał kapitulację Warszawy. Po trzech tygodniach walk, w wyniku których zginęły ponad 2 tys. wojskowych i ponad 10 tys. cywilów, a blisko 66 tys. ludzi zostało rannych, stolica Polski zaprzestała otwartej walki. "Otwartej", gdyż już 27 września powstała tajna organizacja wojskowa Służba Zwycięstwu Polski, której inspiratorem był gen. Michał Karaszewicz -Tokarzewski. Od tej pory to ona przejęła na siebie ciężar walk w stolicy.

Desperacka obrona miasta nie mogła być zakończona sukcesem, lecz nie została również zakończona klęską. Polska samotnie umierała, bez obiecanego wsparcia sojuszników, którzy nie nadeszli.

Polska przegrała jedynie wielką bitwę o swoje terytoria w czasie trwania II Wojny Światowej w 1939 roku, ale wojnę wygrała w 1945 roku jako sojusznik państw alianckich, doprowadzając do zdobycia Belina i samobójczej śmierci Adolfa Hitlera.

Niestety po zakończeniu wojny powstała tzw. PRL - Polska Ludowa, która była następną okupacją Polski przez Związek Sowiecki.

 

POWSTANIE WARSZAWSKIE - BITWA O NIEPODLEGŁOŚĆ

 

Powstanie Warszawskie stanowi symbol męczeństwa miasta, bohaterstwo uczestników zbrojnego ataku na okupanta, w tym wielu chłopców i dziewcząt w wieku 13- 17 lat zwanych Warszawskimi Orlętami.

Zapewne duchowo Warszawskie Orlęta brały historyczny przykład z Lwowskich Orląt i najmłodszego laureata - kawalera Orderu Vrtuti Militari, czternastoletniego Antosia Petrykiewicza.

Warszawa była i jest oczywiście symbolem państwowości naszego Kraju, tak jak stolica każdego państwa, ale należąca do najbardziej bohaterskich miast okupowanej przez Niemców Europy.

Nie było to jednak pierwszy raz w tej wojnie, kiedy ulice Warszawy wypełniły się walczącymi żołnierzami, a stolica stała się miejscem zaciętych walk.

1 sierpnia 2019 roku obchodziliśmy 75 rocznicę bohaterskiego Powstania Warszawskiego.

Pomimo, że święcimy obecnie tę rocznicę , to w dalszym ciągu współczesna opinia społeczna nie jest wystarczająco poinformowana o historii wybuchu Powstania

Warszawskiego.

Większość ukazujących się w mediach artykułów, również wydane książki oskarżają najwyższą kadrę dowódców Armii Krajowej o wręcz zbrodnicze działanie, nieodpowiedzialne doprowadzenie do jednej z największych w naszej historii wojskowej klęski, połączonej z olbrzymimi stratami w ludności cywilnej i zniszczeniem stolicy z jej wspaniałym dorobkiem kulturowym. Są to też opinie głoszone przez niektórych zawodowych historyków.

Lata niemieckiej (a także rosyjsko-sowieckiej) okupacji Polski są trudne do zrozumienia dla europejczyków z innych okupowanych krajów, jak również dla powojennego polskiego pokolenia. Rektor uniwersytetu w Amsterdamie powiedział kiedyś:

"Gdy rozpoczęła się niemiecka akcja antyżydowska w okupowanej Holandii, to uniwersytet w Amsterdamie zareagował strajkiem studentów, nie słyszałem, żeby taki strajk miał miejsce na Uniwersytecie Warszawskim".

Nie wiedział zatem, iż wszystkie uniwersytety były w Polsce zamknięte, a profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego, jednej z najstarszych wyższych uczelni europejskich, zesłano w „Sonderaction Krakau” w 1939 roku do niemieckich obozów koncentracyjnych.

Trzeba  zatem pamiętać, że już w „Mein Kampf" Adolf Hitler stawiał sobie za cel zdobycie większej przestrzeni życiowej na wschodzie dla narodu niemieckiego. Ujawniony tzw. Generalplan Ost  Wielkogermańskiej Rzeszy Niemieckiej przewidywał po zwycięskiej wojnie wschodnią granicę Niemiec na linii na północy od jeziora Ładoga do Morza Czarnego. Zakładał też fizyczną eliminację, bądź przesiedlenie 80 - 85 proc. Polaków na Syberię i mniejszą procentowo, podobną eliminację Cyganów, Czechów, Ukraińców i Białorusinów z Zagładą (Shoah) Żydów włącznie.

Wydaje  się, że ludzie, którzy nie przeżyli okupacji w Warszawie, nie są w stanie zrozumieć atmosfery mieszkańców stolicy, jaka poprzedziła Powstanie Warszawskie.

Specjalną nienawiścią darzono Warszawę, która nie dość, że walczyła aż do 28 września  1939 roku, to jeszcze stała się centrum polskiego Państwa Podziemnego w czasie okupacji niemieckiej.

Już w latach 1940 - 1942 r zaplanowano, że po wojnie Warszawa zostanie zburzona, a na jej miejscu zbudowane będzie niemieckie miasto Warschau (tzw. Plan Pabsta). Świadomość tej perspektywy w pełni uzasadniała budowę silnej polskiej podziemnej armii, niezależnie od istniejących armii alianckich i armii polskiej na Zachodzie.

Widząc masowy odwrót pokonanej niemieckiej armii, Polacy z niecierpliwością czekali  na rozkaz rozpoczęcia powstania w Warszawie, do którego przygotowywali się przez 5 lat, marząc o odzyskaniu wolności, o tym, że sami pokonamy niemieckich bandytów, pomścimy śmierć naszych rodzin i kolegów, naszą utraconą młodość, życie w charakterze niewolników przez pięć lat. Dlaczego nie ma rozkazu do walki? Chcemy sami wyswobodzić nasze miasto, sami decydować o jego losie.

Armia Czerwona jest już podobno tuż, tuż, a my zamiast działać i z łatwością zdobyć już zdezorganizowane miasto, czekamy nie wiadomo na co.

Tymczasem sytuacja zaczynała się niekorzystnie zmieniać. Wraca niemiecki gubernator dystryktu Warszawa, Ludwig Fischer, 27 lipca wieczorem "szczekaczki", megafony uliczne, ogłaszają jego rozkaz w formie apelu:

"Polacy! W 1920 roku za murami tego miasta odparliście atak bolszewizmu, okazując w ten sposób swoją anty bolszewicką postawę. Dziś Warszawa stała się znowu zaporą dla czerwonego potopu, a jej wkładem w walkę winien stać się udział 100 000 mężczyzn i kobiet w pracach przy budowie linii obronnych.

 

RADIO MOSKWA PO POLSKU

 

"Wezwanie do Warszawy. Walczcie przeciwko Niemcom. Warszawa bez wątpienia słyszy już huk armat w bitwie, która już wkrótce przyniesie jej wyzwolenie dla Warszawy, która nigdy się nie poddała i ciągle nie ustaje w walce, godzina czynu wybiła. Nie wolno zapomnieć, że w potopie zagłady hitlerowskiej przepadnie wszystko, co nie będzie ocalone czynem, że bezpośrednio czynną walką na ulicach Warszawy, po domach, fabrykach, magazynach, nie tylko przyspieszymy chwilę ostatecznego wyzwolenia, lecz ocalimy także majątek narodowy i życie naszych braci".

Jednocześnie sowiecki samolot zrzucił tego dnia ulotki komunistycznego Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego z Lublina wzywającego również do broni, tegoż dnia pojawiły się rozlepiane afisze Polskiej Armii Ludowej, że przedstawicielstwo emigracyjnego rządu polskiego uciekło z Warszawy, a komendant Polskiej Armii Ludowej przejmuje dowództwo nad wszystkimi siłami podziemnymi.

Jednocześnie także w tym samym dniu, 29 lipca, jedna z najlepszych pancernych dywizji niemieckich "Hermann Göring " w pełnym szyku bojowym przemaszerowała przez warszawskie mosty, zdążając na front walki. Oznaczało to, że planuje się realizację stałej polityki w całym okresie odwrotu z frontu wschodniego.

Norman Davies, angielski historyk ("Powstanie ´44", s. 312) pisze: "Polegała ona na tym, żeby ogłaszać, że silne punkty takie jak Warszawa - są "fortecami", ewakuować całą ludność cywilną, okopywać się na własnych pozycjach, a potem obserwować, jak miasto zamienia się w stos ruin w wyniku bombardowań i ognia artyleryjskiego. Z punktu widzenia warszawiaków nie robić nic oznaczało tyle, co dopraszać się jakiegoś innego nieszczęścia. Oznaczało prosić o powtórkę tego, co niedawno zrobiono z Mińskiem Litewskim".

 

GRÓB NIEZNANEGO ŻOŁNIERZA - SYMBOL WALKI ZA OJCZYZNĘ

 

"Tu leży żołnierz polski poległy za Ojczyznę" – taki napis widnieje na płycie Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie. Symbolu bohaterstwa najwyższej miary, bo anonimowego poświęcenia życia za ojczyznę.

2 listopada 1925 roku pod kolumnadą Pałacu Saskiego w Warszawie odsłonięto Grób Nieznanego Żołnierza. Dziś stojący na placu Józefa Piłsudskiego pomnik przypominający o bohaterstwie polskich żołnierzy jest świadkiem najważniejszych państwowych uroczystości.

Idea grobu Nieznanego Żołnierza zrodziła się we Francji po bitwie pod Verdun. Wówczas poległo tam ponad pół miliona ofiar. Po I Wojnie Światowej pod Łukiem Triumfalnym złożono ciało bezimiennego żołnierza i wmurowano tablicę z napisem: "Tu leży Nieznany Żołnierz".

W Polsce na polecenie prezydenta Stanisława Wojciechowskiego 30 listopada 1923 roku powołano Tymczasowy Komitet Organizacyjny Budowy Pomnika Nieznanego Żołnierza.

W Warszawie sygnałem do zajęcia się tą sprawą było pojawienie się w 1924 roku płyty przed pomnikiem księcia Józefa Poniatowskiego, który był usytuowany przed kolumnadą Gmachu Sztabu Generalnego Wojska Polskiego na placu Saskim – mówił konserwator zabytków Miasta st. Warszawy inż. Feliks Ptaszyński w audycji Małgorzaty Kandefer w 1983 roku. – Na płycie widniał napis: "Tu spoczywają zwłoki nieznanego żołnierza poległego za ojczyznę". Według powszechnego przekonania ofiarodawcą tej płyty był Ignacy Józef Paderewski.

Jak się okazało po latach, fundatorem płyty było Zjednoczenie Polskich Stowarzyszeń Rzeczypospolitej. Wkrótce, w 1924 roku, powstał Komitet Organizacyjny Budowy Pomnika Nieznanego Żołnierza. Na początku kwietnia 1925 roku odbyło się pierwsze uroczyste posiedzenie Komitetu pod przewodnictwem gen. Władysława Sikorskiego. Na autora projektu pomnika wybrano rzeźbiarza Stanisława Ostrowskiego.

Gdzie spocznie Żołnierz  Nieznany?

Początkowo nie było pewności, co do lokalizacji grobu. Rozważano postawienie pomnika w okolicach Cytadeli, Fortu Legionów, czy u wylotu Mostu Poniatowskiego. Szybko jednak rozwiano te wątpliwości. Miejsce pod arkadami Pałacu Saskiego wydawało się idealne, ponieważ to tam znajdowała się już pamiątkowa płyta.

 

ORLĄTKO LWOWSKIE - ŻOŁNIERZ NIEZNANY

 

Trumnę z ciałem żołnierza, które miało spocząć pod arkadą wskazała Jadwiga Zarugiewiczowa, matka Konstantego Zarugiewicza, walczącego w oddziałach Orląt Lwowskich, poległego w bitwie pod Zadwórzem. Do uroczystego pogrzebu Nieznanego Żołnierza doszło 2 listopada 1925 r.. W uroczystości wzięli udział: prezydent Stanisław Wojciechowski, gen. Władysław Sikorski i Pierwszy Marszałek Polski Józef Piłsudski. Wówczas ciało bezimiennego żołnierza złożono w centralnej części kolumnady Pałacu Saskiego.

Dzwony kościelne w całej diecezji biły przez godzinę, od 12.00 do 13.00 – mówił o oficjalnych uroczystościach pogrzebowych Nieznanego Żołnierza inż. Ptaszyński. – W momencie złożenia trumny do grobu po wystrzale armatnim nastąpiła minutowa cisza w całej Polsce. To był właściwie królewski pogrzeb Nieznanego Żołnierza.

 

OCALAŁY

 

Pałac Saski, w którego centralnej części znajdował się Grób Nieznanego Żołnierza został zburzony w czasie Powstania Warszawskiego. Jak to możliwe, że ocalały jedynie trzy arkady otaczające grób?

Niemiec, który miał wysadzać Pałac Saski nie wykonał rozkazu – mówił konserwator inż. Feliks Ptaszyński. – Był wychowany w duchu przywiązania do tradycji i Grób Nieznanego Żołnierza, o którym on na pewno wiedział, był również dla niego jakąś świętością.

Dzisiaj, kiedy Pałacu Saskiego już nie ma, wymowa grobu jest szczególnie dobitna. Nagie cegły pozostawione po obu stronach sklepienia pomnika przypominają o tym, że stanowił on kiedyś część większej całości. Przy Grobie Nieznanego Żołnierza pełnione są całonocne warty, a podczas uroczystości państwowych przedstawiciele najważniejszych urzędów składają tam wieńce.

 

SOWIECKI OŚWIĘCIM

 

Armia Czerwona z NKWD w 1945 roku "wyzwoliła" Polskę i w Oświęcimiu zamieniła   Gestapo na bolszewickie NKWD.

Powstał sowiecki Oświęcim. Wojna jeszcze się nie zakończyła, a NKWD już otworzyło w Auschwitz - Birkenau własny obóz.

Sowieci nie mieli żadnych oporów przeciw wykorzystaniu infrastruktury pozostawionych przez Niemców nazistów obozów koncentracyjnych.

Według sowieckiej propagandy, wojska radzieckie „wyzwoliły” Oświęcim. Było to jednak "wyzwolenie" bardzo podobne do tego, jakiemu podlegała cała Polska. W miejscu śmierci przeszło miliona ludzi zamordowanych przez Niemców, natychmiast powstał nowy obóz - sowiecki, a o jego historii mówimy o wiele za mało.

Sowieckie władze wojskowe poczynały sobie z wielką swobodą, adaptując na swoje potrzeby tereny byłego KL Auschwitz - Birkenau. Dość powiedzieć, że na dachu budynku, w którym uprzednio znajdowała się komora gazowa i krematorium, urządzili miejsce do tańca! Enkawudziści w lutym 1945 roku utworzyli dwa podobozy oznaczone numerami 22 (na terenie obozu macierzystego) i 78 (w obrębie Birkenau).

Pierwszy z tych obozów, przeznaczony dla jeńców niemieckich, przystosowano do maksymalnie 1,5 tys. osadzonych, których systematycznie wywożono do Związku Sowieckiego lub innych obozów w Polsce.

W drugim przetrzymywano Ślązaków i Opolan, deportowanych później do kopalń w Zagłębiu Donieckim. Wśród nich było wiele osób narodowości polskiej. Na terenie obozu Auschwitz - Birkenau więźniowie pracowali również przy rozbiórce poniemieckich zakładów koncernu IG Farben.

Praca wykonywana w prymitywnych warunkach powodowała wśród więźniów wiele okaleczeń, a nawet śmierci. Również strażnicy na każdym kroku szykanowali zatrzymanych. Jedna z więźniarek wspominała:

"Musieliśmy czyścić ubikacje, które były strasznie zanieczyszczone ludzkimi odchodami. Kazano nam zaprowadzić w nich porządek gołymi rękami. Na każdym kroku chciano nam pokazać, ze jesteśmy teraz niczym. Grozili nam, że jak nie będziemy bystro "rabotali", to nas na Sybir wywiozą".

Potrzeba było zaledwie kilku tygodni od dnia kiedy Armia Czerwona "wyzwoliła" Auschwitz-Birkenau, a NKWD zaadaptowało obóz do swoich celów.

Komendantem obozu był pułkownik Masłobojew, który w najmniejszym stopniu nie liczył się z polską administracją państwową.

Jakby tego było mało, sabotował zbieranie materiałów przez Komisję Badania Zbrodni Niemieckich. O wywożonych do Związku Sowieckiego Ślązakach mówił jako o wyjeżdżających tam w celach „zarobkowych”.

Obóz stawał się tematem coraz głośniejszych dyskusji wśród Polaków. Po kraju krążyły plotki, że Sowieci dokonują egzekucji na więźniach oraz ponownie uruchamiają krematorium. Nie było to prawdą, ale lista zmarłych rzeczywiście rosła. Z całą pewnością wiadomo o 144 zgonach, do jakich doszło między kwietniem 1945 a lutym 1946 roku.

 

ROZKAZ FISCHERA

 

"Zbierajcie się na głównych placach na Żoliborzu, przy Marszałkowskiej, przy placu Unii Lubelskiej, etc. Winni odmowy będą ukarani."

Dla Niemców życie mieszkańca Generalnego Gubernatorstwa nie miało żadnej wartości, przez pięć lat nas o tym przekonywano. Rozumiemy, że tu niewątpliwie chodzi jednak nie tylko o fortyfikacje, ale o zabezpieczenie się w związku z planowaną obroną miasta.

Nie można bronić Warszawy przed Armią Czerwoną, mając w mieście około 40 000 podziemnej wrogiej armii z jakby nie było tysiącami różnego rodzaju broni, mając całą podziemną wrogą administrację i wrogą ludność. To jest przecież stolica podziemnego państwa.

100 000 ludzi zdolnych do pracy fizycznej pod kierownictwem Niemców niewątpliwie zdezorganizuje struktury Polskiego Państwa Podziemnego.

Rozkaz Fischera nie został jednak zrealizowany, warszawiacy nie zgłosili się. Kierownictwo Armii Krajowej rozumiało to niebezpieczeństwo i wydało rozkaz:

"28 lipca o godzinie 8.00 wieczorem - koncentracja podziemnych oddziałów z bronią na zaplanowanych miejscach zbiórki"

Jaka była dyskusja przed wydaniem tego rozkazu? Kto co powiedział?

Nie wiemy. Nie wszyscy poważni historycy podają, kto wydał rozkaz tej mobilizacji.

Niektórzy piszą, że osobiście generał Antoni Chruściel "Monter", inni, że w porozumieniu z dowódcą Armii Krajowej generałem "Borem" Tadeuszem Komorowskim.

                                             Aleksander Szumański